
Trwające od kilku dni protesty i coraz większe nasilenie się gwałtownych
wystąpień społecznych związanych ze sprzeciwem części społeczeństwa wobec
ubiegłotygodniowego wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji wymagają
przeprowadzenia szerokiej analizy socjologicznej, ale także politologicznej,
która wymaga przeprowadzenia pogłębionych badań. Celem niniejszego artykułu
jest przeprowadzenie krótkiej analizy, która istotę zachodzących w ostatnich dniach
wydarzeń, a także pokazanie trwającego od kilkunastu lat procesu wojny
ideologicznej, która wchodzi obecnie na nowy etap za sprawą protestów właśnie.
W przestrzeni publicznej pojawiają się komentarze niektórych ekspertów oraz
publicystów, które jednak nie poruszają ważnego kontekstu związanego ze
zmieniającą się gwałtownie sytuacją międzynarodową. Polska wbrew niektórym
pojawiającym się głosom zajmuje istotne miejsce w obecnie trwającej rywalizacji
mocarstw. Właśnie za sprawą swojego położenia geopolitycznego, które
determinuje naszą politykę zagraniczną. Ład postzimnowojenny zbudowany przez
potęgę Stanów Zjednoczonych przeżywa poważny kryzys, który doprowadza do
sytuacji powstania nowego koncertu mocarstw i co za tym idzie, rozszerzaniem
ambicji hegemonistycznych i imperialnych niektórych mocarstw. Polska położona w
samym sercu Euroazji znajduje się w epicentrum tych wydarzeń za sprawą
realizacji polityki regionalnej odnoszącej się głównie do inicjatywy Trójmorza,
która wzmacnia potencjał geoeokonomiczny państwa polskiego, ale także państw
regionu ABC (Adriatyk-Bałtyk-Morze Czarne). Rosji zależy na tym, aby Polska
została wyeliminowana z gry o równowagę na pomoście Bałtycko-Czarnomorskim. A
zwłaszcza w odniesieniu do rywalizacji o wpływy we wschodnich państwach
buforowych o których przestrzeń rywalizowaliśmy z nią przez ostatnie wieki.
Dziś nie jest inaczej, sytuacja na Białorusi i próba zaangażowania Polski w
trwających od drugiej połowy sierpnia wydarzeń na Białorusi powodują nerwowość
reakcji Moskwy, która mówi wprost, że to jest wojna
o wpływy w tej części Europy Środkowo-Wschodniej pomiędzy nie tylko Moskwą,
a potencjalnie Warszawą, ale także Stanami Zjednoczonymi i Chinami. Musimy mieć
także świadomość, że z punktu widzenia interesów niektórych państw Europy
Zachodniej, naszego obecne ambicje geopolityczne i projekty geoekonomiczne są
pewną przeszkodą do realizacji interesów w tej części Euroazji.
Politycy obecnie sprawujący władzę muszą mieć tego świadomość, że jeśli
obecna sytuacja związana z narastającymi gwałtownymi wystąpieniami publicznymi
dalej będzie eskalowała doprowadzając do głębokiego konfliktu społecznego lub
anarchii, to będzie wykorzystana do wewnętrznej ingerencji zewnętrznych
podmiotów. W ten sposób możliwe będzie przeprowadzenie operacji
destabilizujących państwo polskie do czego zostanie użyta taktyka dezinformacji
(np. anty covidowe grupy powiązane ze środowiskami skrajnej prawicy oraz
skrajnie lewicowe organizacje takie jak Antifa etc.). W rosyjskiej koncepcji
wojny hybrydowej znajdują się bowiem takie elementy jak: wykorzystanie nowych
technologii do przeprowadzania operacji dezinformujących (w Polsce widzieliśmy
to w odniesieniu do 5G), wykorzystanie różnorodnych instrumentów politycznych,
ekonomicznych i humanitarnych
w połączeniu z manipulowaniem nastrojami ludności zamieszkującej teren
konfliktu.
Wykorzystanie nowoczesnych narzędzi informacyjnych takich jak: social media w połączeniu ze zastosowaniem taktyki dezinformacji pozwala bowiem zmobilizować dużą rzeszę ludzi zamieszkujących obszar w odniesieniu do którego przeprowadzane są operacje zewnętrznych służb specjalnych i operacje militarne (wojna hybrydowa). Musimy mieć bowiem świadomość, że obecnie współczesna wojna odbywa się na różnych przestrzeniach.
Obecne wydarzenia to kolejna już próba, której celem jest doprowadzenie do
cofnięcia się obecnej władzy w swoich decyzjach politycznych (bez względu na
to, czy są one dobre, czy nie), ale przede wszystkim do spadku poparcia i
zaufania społecznego. Niewątpliwie celem obecnych działań opozycji jest próba
obalenia w Polsce obecnego rządu. Sami politycy opozycji nie ukrywają w mediach
społecznościowych rzeczywistych celów i powodów obecnie trwających protestów. Kryzys
epidemiczny i potencjalna groźba recesji to niestety idealna wręcz okazja do
przeprowadzenia takich prób. Dobrze to wiemy
z historii psychologii społecznej, w jaki sposób niepewność społeczna zwykłych
ludzi przerażonych potencjalnym kryzysem gospodarczym wpływa na nastroje i
zaufanie społecznego do rządzących, a co za tym idzie na preferencje
polityczne. Kryzys gospodarczy to idealna szansa dla populistów zarówno
skrajnie prawicowych, jak i lewicowych do politycznego i społecznego
zaistnienia. Możemy to zaobserwować także na przykładzie trwających protestów,
które należy oceniać z punktu widzenia teorii wojny ideologicznej Jurija
Bezmienowa. Charakter i przebieg tych protestów wskazują bowiem na to, że celem
liderów politycznych stojących za protestującymi (tj. głównie środowisk
lewicowych i liberalnych) jest przeprowadzenie w Polsce przewrotu
ideologicznego, który w rzeczywistości rozpoczął się już kilkanaście lat temu.
Musimy bowiem pamiętać, że wojna ideologiczna
z punktu widzenia samej teorii trwa nawet 20-30 lat. Przez ten okres przeprowadzane
są próby zniszczenia systemu wartości na których zostało zbudowane państwo.
Próby te trwają
i będą trwać tak długo dopóty atakowany kraj nie zmieni swojego postrzegania
rzeczywistości. Nie zmieni systemu wartości i kodu kulturowego będącymi
głównymi spoiwami naszej państwowości. Zwróćmy uwagę na to, że głównymi
postulatami liderów protestów nie są tylko i wyłącznie „prawa kobiet”, ale
przede wszystkim sekularyzacja społeczeństwa i państwa zgodnie z
zachodnio-europejskimi wzorcami. W praktyce oznacza to zniszczenie religii, w
tym przypadku katolickiej – jej wyizolowanie i wyrzucenie z przestrzeni
publicznej. Zastąpienie jej najróżniejszymi ideologiami będącymi w
rzeczywistości idolatrią, która ma zastąpić człowiekowi prawdziwą wiarę. Kolejnym
elementem jest zmiana norm
i zasad moralnych opierająca się na destrukcji dotychczasowych wzorców. Obecnie
trwające protesty pokazują, że coraz bardziej przesuwana jest granica norm i
zasad moralnych, ale także języka jakim posługujemy się w przestrzeni
publicznej i politycznej. Dywersja ideologiczna odbywa się także w sferze
edukacyjnej, której poziom nauczania jest z roku na rok coraz gorszy.
Dodatkowo, podmioty dążące do realizacji dywersji ideologicznej chcą wprowadzić
do systemu edukacji swego rodzaju zastępcze formy wiedzy jak np. edukacja
seksualna, która ma odwieść młode pokolenia od systematycznej wiedzy i wpędzić
na drogę nihilizmu. Wszystko to składa się na ogólny proces demoralizacji,
który trwa około 20 lat. Trwa dokładnie tyle, ile trwa proces socjalizacji
jednego pokolenia. Poddane dywersji ideologicznej pokolenie może przejść do
podjęcia kolejnego kroku jakim jest destabilizacja. Obecnie możemy
zaobserwować, że obecne protesty nie są jedynie czymś chwilowym, ale procesem,
który zaczął się już kilka, a nawet kilkanaście lat temu. Ten proces będzie
postępował, a jego skutkami będzie to, że Polska w perspektywie następnych 5 do
10 lat może być poddana procesowi ograniczonej sekularyzacji.
W lutym br. ostrzegałem przed rosnącą falą radykalizacji i liberalizacji młodego pokolenia. Starałem się po krótce pokazać przyczyny tego zachodzącego procesu. Trwające protesty antyrządowe oraz wyniki lipcowych wyborców prezydenckich pokazują bowiem, że lewica w przyszłości może zyskiwać nowych wyborców. Warto sobie uświadomić, że za trzy lata pojawi się nowa grupa wyborców liczącą mniej więcej 800 tyś. osób. Celem obecnie trwających protestów jest także walka o tę właśnie grupę, która w przyszłości może zdecydować o tym kto będzie rządził w następnych latach drugiej połowy XX w. Trzeba mieć świadomość, że celem szeroko rozumianej lewicy jest nie tylko przejęcie władzy, ale trwała zmiana porządku politycznego, społecznego, a także gospodarczego, która utrwali władzę na następne lata. Tak jak ma to miejsce w państwach Europy Zachodniej w których realna prawica ma ogromne trudności przejąć potencjalnie władzę.
Prawo i Sprawiedliwość będzie miało ogromne trudności w dotarciu z
przekazem do zbuntowanego młodego pokolenia. Niektórzy komentatorzy i socjolodzy
uważają, że
w praktyce nie możliwe jest „odwojowanie”
tej grupy wyborców. Spin doktorzy
i kierownictwo partii sądziło zapewne, że wykorzystanie nowych technologii
(social mediów) w połączeniu z niektórymi programami skierowanymi do młodych
pozwoli zdobyć ich poparcie. Należy jednak zauważyć, że w ciągu ostatnich
pięciu lat nie został stworzony atrakcyjny soft przekaz dla młodych pokoleń.
Ponadto, takie próby jak osławiona „Piątka dla zwierząt” stworzona zapewne z
myślą o młodym pokoleniu nie zdały żadnych pozytywnych rezultatów, a
doprowadziły jednynie do nadwyrężenia wizerunku i poparcia w głównym
elektoracie Prawa i Sprawiedliwości do którego należą mieszkańcy wsi właśnie.
W kierownictwie partii musi pojawić się głęboka dyskusja nad tym, w jaki sposób
można dotrzeć do młodego pokolenia? Jeśli do tego nie dojdzie, to będzie
niezwykle trudno wygrać następne wybory.
Kończąc niniejszy artykuł pamiętajmy o tym, aby nie odpowiadać na trwające protesty agresją oraz obrażaniem uczestników. Starajmy się zachować spokój i nie dajmy się zwariować, a także sprowokować tym, którym zależy na zaostrzeniem się konfliktu społecznego, który chce wykorzystać do spolaryzowania społecznego i doprowadzenia do „buntu mas”. Tylko spokój, rozwaga i szacunek wobec oponentów, a także próba wypracowania jakieś konsensusu uchroni nas przed pogłębianiem się polaryzacji, a co za tym idzie także konfliktu społecznego. W czasie epidemii, kryzysu gospodarczego, społecznych obaw musimy być wspólnotą. Jeśli nie zdołamy przezwyciężyć tych podziałów doprowadzając do kompromisu politycznego i społecznego to skutki obecnych protestów i polaryzacji będą bardzo negatywne. Zwłaszcza, gdy mierzymy się z kolejną falą epidemii. Musimy mieć świadomość, że dalsze pogłębianie konfliktu może doprowadzić do destrukcji państwa i w rezultacie do anarchii, którą wykorzystają z całą pewnością nasi zewnętrzni wrogowie. Dlatego apeluję do wszystkich stron sporu o wygaszenie emocji i konfliktu, który w tym czasie jest nam zupełnie nie potrzebny.
Arkadiusz Stankowski